Cześć dziewczyny! :)
Kolejny miesiąc za nami, a ja nawet nie wiem kiedy zleciał. Koniecznie muszę popracować nad organizacją czasu, bo na blogu ostatnio częściej mnie nie ma niż jestem. Bardzo mnie to męczy i mam nadzieję, że w czerwcu wdrożę swój plan oszczędności i efektywnego wykorzystywania czasu, z korzyścią również dla bloga :)
Jak to mam już w zwyczaju, z końcem miesiąca "chwalę się" tym, co udało mi się zużyć. Cóż, tym razem chwalenia się i zachwytów nie będzie, bo zużyłam, uwaga, tylko cztery kosmetyki! Przyznam, że bardzo się zdziwiłam, gdy pod koniec maja zajrzałam do denkowej torby, byłam pewna, że jako tako zużywanie mi idzie. Cóż, mogę mieć jedynie nadzieję, że czerwiec będzie lepszy, bo znów zaczynam być zawalona kosmetykami, a było już tak dobrze... No nic, zobaczmy co tu mamy :)
1/ Balsam nawilżający z masłem kakaowym, Queen Helene - jego pełną rezencję znaleźć możecie tutaj. Kosmetyk nie bez wad, ale mnie bardzo służył. Doskonale nawilżał skórę i radził sobie z podrażnieniami np. po depilacji. Myślę, że w tym roku również poproszę ciocię o jego zakup :)
2/ Antyperspirant, Garnier Mineral Invisible - najlepszy antyperspirant jakiego miałam okazję używać! Chronił przed nadmiernym poceniem się przez cały dzień, nawet przy intensywniejszym wysiłku. Mogłam bez obaw nosić bardziej dopasowane bluzki, bo problem mokrych plam właściwie znikał przy stosowaniu tego antyperspirantu. Kosmetyk nie zostawiał śladów na ubraniach i bieliźnie, a przyjemny zapach i moja ulubiona forma (kulka) dodatkowo sprawiają, że na razie pozostanę przy tym antyperspirancie - kolejna buteleczka w użyciu :)
3/ Krem do rąk masło shea i kakao, Isana - planowałam jego recenzję, ale jakoś tak wyszło, że zużywałam go dosyć szybko, nie zrobiwszy uprzednio zdjęć, jeszcze mam nadzieję to nadrobić :) Krem świetnie nawilżał moje dłonie i skórki, miał idealną konsystencję jak na moje preferencje, a do tego ten zapach - nieśmiało stwierdzam, że to mój ulubiony krem Isany spośród tych, które miałam okazję używać. Niestety na opakowaniu widnieje napis edycja limitowana, nie wiem więc czy jest on jeszcze dostępny. Jeśli tak, chętnie kupię kolejną tubkę :)
4/ Krem do rąk glicerynowy, Jabłko i Cynamon, Cztery Pory Roku - od zawsze przepadałam za kremami do rąk Czterech Pór Roku (ze szczególnym sentymentem wspominam ten glicerynowy, cytrynowy, kojarzycie?), kiedy więc jakiś czas temu zobaczyłam na półce w drogerii taką ciekawą kompozycję, skusiłam się i nie żałuję. Krem bardzo dobrze nawilża dłonie, zostawiając na nich miękką, ale nie lepką, otoczkę. Szybko się wchłaniał i bardzo przyjemnie pachniał. Jabłko i cynamon to również edycja limitowana, ale wydaje mi się, że ostatnio jeszcze ją widziałam w sklepie. Mam jeszcze gdzieś zagubioną wersję jagodową, którą mam nadzieję znaleźć :) Świetne kremy!
Napiszcie jak Wam poszło zużywanie w maju, jesteście zadowolone czy tak jak ja, raczej nie?
My mamy dzisiaj podwójną radość, bo oprócz Dnia Dziecka, obchodzimy też trzecie urodziny mojego braciszka. Nareszcie w komplecie, prawie oficjalnie, całą rodziną. Ja się chyba starzeję, bo na samą myśl, że kiedy odbieraliśmy go ze szpitala był takim maleńkim okruszkiem, a w ciągu trzech lat tak bardzo się zmienił, wzruszam się :) Jest cudownym dzieckiem, żywym i pełnym energii, a patrzenie na jego rozwój i to jak szybko się uczy, daje tyle radości! Szeryfie, jesteś naszym ogromnym szczęściem!
*Do tego fragmentu życzeń zainspirował mnie brat, który wczoraj trzepiąc we wszystkie strony jakimś ubraniem, zobaczył w świetle drobinki kurzu...
- Agusiu, co to jest?
- To jest kurz.
- Kurz? Jaki kurz?
- ...
Tak cieszyć się kurzem może tylko dziecko - oczy jak pięć złotych i iskierka w nich, że zobaczył to po raz pierwszy. No nie spodziewałabym się, że zwykły, raczej niepożądany kurz przez dorosłych, sprawi tyle radości młodemu człowiekowi ;) Przy okazji przypomniał mi się pewien filmik, idealnie obrazuje to, co chciałam przekazać :)
Kolejny miesiąc za nami, a ja nawet nie wiem kiedy zleciał. Koniecznie muszę popracować nad organizacją czasu, bo na blogu ostatnio częściej mnie nie ma niż jestem. Bardzo mnie to męczy i mam nadzieję, że w czerwcu wdrożę swój plan oszczędności i efektywnego wykorzystywania czasu, z korzyścią również dla bloga :)
Jak to mam już w zwyczaju, z końcem miesiąca "chwalę się" tym, co udało mi się zużyć. Cóż, tym razem chwalenia się i zachwytów nie będzie, bo zużyłam, uwaga, tylko cztery kosmetyki! Przyznam, że bardzo się zdziwiłam, gdy pod koniec maja zajrzałam do denkowej torby, byłam pewna, że jako tako zużywanie mi idzie. Cóż, mogę mieć jedynie nadzieję, że czerwiec będzie lepszy, bo znów zaczynam być zawalona kosmetykami, a było już tak dobrze... No nic, zobaczmy co tu mamy :)
1/ Balsam nawilżający z masłem kakaowym, Queen Helene - jego pełną rezencję znaleźć możecie tutaj. Kosmetyk nie bez wad, ale mnie bardzo służył. Doskonale nawilżał skórę i radził sobie z podrażnieniami np. po depilacji. Myślę, że w tym roku również poproszę ciocię o jego zakup :)
2/ Antyperspirant, Garnier Mineral Invisible - najlepszy antyperspirant jakiego miałam okazję używać! Chronił przed nadmiernym poceniem się przez cały dzień, nawet przy intensywniejszym wysiłku. Mogłam bez obaw nosić bardziej dopasowane bluzki, bo problem mokrych plam właściwie znikał przy stosowaniu tego antyperspirantu. Kosmetyk nie zostawiał śladów na ubraniach i bieliźnie, a przyjemny zapach i moja ulubiona forma (kulka) dodatkowo sprawiają, że na razie pozostanę przy tym antyperspirancie - kolejna buteleczka w użyciu :)
3/ Krem do rąk masło shea i kakao, Isana - planowałam jego recenzję, ale jakoś tak wyszło, że zużywałam go dosyć szybko, nie zrobiwszy uprzednio zdjęć, jeszcze mam nadzieję to nadrobić :) Krem świetnie nawilżał moje dłonie i skórki, miał idealną konsystencję jak na moje preferencje, a do tego ten zapach - nieśmiało stwierdzam, że to mój ulubiony krem Isany spośród tych, które miałam okazję używać. Niestety na opakowaniu widnieje napis edycja limitowana, nie wiem więc czy jest on jeszcze dostępny. Jeśli tak, chętnie kupię kolejną tubkę :)
4/ Krem do rąk glicerynowy, Jabłko i Cynamon, Cztery Pory Roku - od zawsze przepadałam za kremami do rąk Czterech Pór Roku (ze szczególnym sentymentem wspominam ten glicerynowy, cytrynowy, kojarzycie?), kiedy więc jakiś czas temu zobaczyłam na półce w drogerii taką ciekawą kompozycję, skusiłam się i nie żałuję. Krem bardzo dobrze nawilża dłonie, zostawiając na nich miękką, ale nie lepką, otoczkę. Szybko się wchłaniał i bardzo przyjemnie pachniał. Jabłko i cynamon to również edycja limitowana, ale wydaje mi się, że ostatnio jeszcze ją widziałam w sklepie. Mam jeszcze gdzieś zagubioną wersję jagodową, którą mam nadzieję znaleźć :) Świetne kremy!
Napiszcie jak Wam poszło zużywanie w maju, jesteście zadowolone czy tak jak ja, raczej nie?
***
Z okazji Dnia Dziecka, chciałabym skierować życzenia do wszystkich blogujących dzieci. Wśród moich czytelniczek jest wiele mam, życzę więc Waszym dzieciakom, aby rosły zdrowo, z radością odkrywały świat, bawiły się, bawiły i jeszcze raz bawiły. Żeby jak najdłużej fascynował je każdy drobiazg tego świata*, a uśmiechy nie schodziły z ich buziek :)
Kochane, życzę Wam udanego dnia! :*
Aga
*Do tego fragmentu życzeń zainspirował mnie brat, który wczoraj trzepiąc we wszystkie strony jakimś ubraniem, zobaczył w świetle drobinki kurzu...
- Agusiu, co to jest?
- To jest kurz.
- Kurz? Jaki kurz?
- ...
Tak cieszyć się kurzem może tylko dziecko - oczy jak pięć złotych i iskierka w nich, że zobaczył to po raz pierwszy. No nie spodziewałabym się, że zwykły, raczej niepożądany kurz przez dorosłych, sprawi tyle radości młodemu człowiekowi ;) Przy okazji przypomniał mi się pewien filmik, idealnie obrazuje to, co chciałam przekazać :)