Quantcast
Channel: Zielone Serduszko
Viewing all 306 articles
Browse latest View live

Listopadowy projekt denko - część trzecia

$
0
0
Część trzecia i ostatnia! Dzisiaj krótko wspomnę o trzech kosmetykach do włosów, które zużyłam w listopadzie. Zapraszam do lektury :)


Alterra, Szampon nawilżający Granat BIO & Aloes BIO– właściwie to zużyłam ten szampon dosyć szybko (patrz: Nowości kosmetyczne września), chociaż biorąc pod uwagę częstotliwość użytkowania (prawie każde mycie włosów) wcale nie jest to AŻ TAK szybko. Szamponu używałam jako tego lżejszego, do częstszego mycia włosów. Sprawdzał się w tej roli dobrze, chociaż nie jest to kosmetyk bez wad. Nie lubiłam jego konsystencji - galaretowatej i słabo się pieniącej. Co ciekawe, w recenzji tego kosmetyku sprzed dwóch lat (KLIK) nie znajdziecie takiej opinii. Coś się zmieniło, albo w szamponie, albo we mnie i moich oczekiwaniach ;) Kosmetyk dobrze oczyszczał włosy, nie wysuszał ich, ani nie przyspieszał przetłuszczania się włosów. Zapach - kocham aromat tej serii, byłam więc bardzo zadowolona. Szampon kosztuje około 10 zł/200 ml, dostępny jest wyłącznie w Rossmannie. Następca: Garnier Fructis, Szampon wzmacniający - ekstrakt z kokosa i marakui.


Batiste, Suchy szampon do włosów – Tropical– to było moje pierwsze spotkanie ze słynnym suchym szamponem. Chwila, to był mój pierwszy suchy szampon w ogóle! Wcześniej korzystałam z pudru dla dzieci (tu zobaczycie o co chodzi). Szampon kupiłam, a jakże, w Biedronce kilka miesięcy temu. Nie będę oryginalna, ale szampon sprawdza się bardzo dobrze! Odświeża włosy i dodaje im objętości. Tropikalny zapach bardzo mi się podobał, chociaż z czasem lekko mi się znudził. Szampon kupić można między innymi w sklepie Minti Shop (skąd właśnie leci do mnie dostawa), w cenie 14,99 zł/200 ml (dostępna jest też mniejsza wersja). Następca: Hair Up, Suchy szampon.


Farmona, Szampon pokrzywowy– mój silniejszy szampon do cotygodniowego oczyszczania włosów. Bardzo polubiłam ten szampon, doskonale oczyszcza włosy i skórę głowy. Nie wysusza włosów (przy rzadkim stosowaniu), bardzo dobrze się pieni i pięknie pachnie ziołami. Niska cena (mniej niż 5 zł/300 ml) to jego kolejny atut. Z przyjemnością kupię go ponownie. Następcy nie wyznaczyłam, nie mam aktualnie żadnego "silnego" szamponu.

Listopadowy projekt denko uważam za zamknięty. Mam nadzieję, że się zanadto nie wynudziłyście ;) Ja z przyjemnością rozpocznę inne tematy! Napiszcie mi o swoich zużyciach minionego miesiąca - wszelkie linki mile widziane :)

Na bis! | Ziaja, Krem bionawilżający - biała herbata

$
0
0
Jakiś czas temu zaproponowałam Wam aktualizację recenzji mojego ulubionego kremu do twarzy - Kremu bionawilżającego - biała herbata marki Ziaja. Kosmetyk recenzowałam na początku przygody z blogowaniem (KLIK), a więc niemal trzy lata temu. Od tego czasu sporo się zmieniło, nie tyle w samym kosmetyku (zaliczył zmianę opakowania), co we mnie, w moich oczekiwaniach, tym co dostrzegam w kosmetykach, na co zwracam uwagę. Mam nadzieję, że ta „nowa” recenzja okaże się potrzebna i przydatna. Zapraszam do lektury!


Krem polecany jest do cery tłustej i mieszanej, ze wskazaniem na osoby powyżej dwunastego roku życia (wg informacji ze strony internetowej producenta). Dzięki bogatej zawartości kompleksów aktywnych, ma nawilżać, wygładzać i wzmacniać system ochronny skóry. Producent wskazuje też na działanie łagodzące negatywny wpływ środowiska (na skórę) oraz neutralizację wolnych rodników. Substancje aktywne kremu to: ekstrakt z białej herbaty, prowitamina B-5 (D-panthenol), witamina A i witamina E. Krem stanowić ma idealną bazę pod makijaż, dzięki swojej lekkiej konsystencji. Kosmetyk jest testowany dermatologicznie i alergologicznie.


Krem zamknięty jest w małym, plastikowym słoiczku (50 ml), typowym dla marki Ziaja. Słoiczek jest zakręcany, a kosmetyk dodatkowo zabezpieczony sreberkiem (lubię to rozwiązanie). Łatwo wydobyć krem z opakowania i zużyć do końca. Na opakowaniu znajdują się informacje między innymi o przeznaczeniu, działaniu kremu oraz jego składzie*. Szata graficzna opakowania jest bardzo prosta, ale mnie przypadła do gustu.

*Skład: Aqua (Water), Glycerin, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Isopropyl Myristate, Cetearyl Alcohol, Caprylic/Capric Triglyceride, Sodium Acrylates Copolymer, Dimethicone, Propylene Glycol, Camellia Sinensis Leaf Extract, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate, Trilaureth-4 Phosphate, Carbomer, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Parfum (Fragrance), Limonene, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Sodium Hydroxide.

Krem ma bardzo lekką konsystencję, łatwo się rozprowadza na skórze (wystarczy do tego niewielka jego ilość) oraz szybko wchłania. Nie pozostawia tłustej i błyszczącej warstwy na skórze, dzięki czemu nadaje się do stosowania pod makijaż. Krem pięknie pachnie, chociaż bardzo delikatnie.


Gwoli przypomnienia, mam skórę mieszaną ze sporą skłonnością do zmian trądzikowych. Z tego powodu, może dziwić fakt, iż moim ulubionym kremem do twarzy jest ten, z parafiną na drugim miejscu w składzie. Nie obserwuję jednak żadnych negatywnych skutków obecności parafiny w tym kremie, na szczęście. Krem doskonale nawilża moją skórę, a dzięki swojej lekkiej konsystencji nie obciąża jej nadmiernie. Po użyciu kremu skóra jest miękka, gładka i promienna. Wspominałam już wcześniej, że krem świetnie nadaje się pod makijaż– szybko się wchłania, podkład dobrze się na nim rozprowadza (mam na myśli podkład płynny), nie waży i nie roluje.

Krem kosztuje około 6 zł/50 ml i najczęściej kupuję go w Auchan. Rzadko widuję go z „zwykłych” drogeriach, jeśli więc macie w pobliżu sklep firmowy Ziai, polecam tam zajrzeć. Byłam, widziałam, krem jest ;)


Podsumowując, od wielu lat Krem bionawilżający – biała herbata jest moim ulubionym kremem do twarzy. Idealnie wpisuje się w moje potrzeby i myślę, że fakt, że wracam do niego od tylu lat, mówi sam za siebie. Aktualnie zachwycam się innym kremem, ale do słoiczka Ziai na pewno wrócę :)

Jaki jest Wasz ulubiony krem do twarzy?

Listopadowe nowości w kosmetyczce

$
0
0
Trochę nowości przybyło mi w listopadzie :) Lwia ich część to efekt niedawnej promocji w Rossmannie 1+1, w której drugi kosmetyk z pary (tańszy lub w tej samej cenie) dostawało się „gratis”. Dobre kombinacje produktów (zakupy robiłam wspólnie z siostrą) pozwoliły nam sporo zaoszczędzić. Chciałabym jednak zachować w miarę chronologiczny porządek, zacznę więc od pierwszych dni listopada. Zapraszam do lektury, a nawet bardziej do zerkania na zdjęcia, bo tekstu zbyt wiele nie przewiduję :)



Nowości listopadowe otworzyła paczka od marki evrēe, która niedawno weszła na polski rynek. Kosmetyki jakie dostałam pochodzą z serii Max Repair, a są to Balsam do ciała regenerujący oraz Krem do rąk regenerujący. Wiecie, że kremy do rąk uwielbiam szczególnie, jestem więc mocno marką zaciekawiona. Zobaczymy co z tej przygody wyniknie!


W końcu miałam okazję zajrzeć do katalogu Avon i poczynić małe zamówienie. Kupiłam mój ulubiony Spray termoochronny do stylizacji włosów (patrz:recenzja), który zmienił nieco opakowanie. Mam nadzieję, że formuła pozostała bez zmian! Zamówienie uzupełnił Regenerująco-odżywczy krem do rąk, szminka Divine Wine(muszę uzupełnić informację odnośnie linii z jakiej pochodzi) oraz klipsy do włosów, które nie załapały się do wspólnego zdjęcia.


W Rossmannie zaopatrzyłam się w kolejną tubkę Emulsji oczyszczającej z granatemAlterry (patrz:recenzja). Powtarzam się, ale emulsja to moje odkrycie ostatnich miesięcy (wspominałam o tym w ulubieńcach października) i powiem Wam przedpremierowo, że mam ją na liście kosmetycznych odkryć 2014 roku! :)


Promocja w Rossmannie, o której wspominałam we wstępie dzisiejszego postu, zaowocowała sporymi zakupami kosmetyków kolorowych. Nie chciałabym niepotrzebnie przedłużać notki, wspomnę więc bardzo krótko, o tym co kupiłam. Zrealizowałam kilka pozycji z „chciejlisty” - tusz do rzęs Max Factor 2000 Calorie, szminka Rimmel Moisture Renew w kolorze 360 As You Want Victoria oraz lakier do ust L'Oreal Shine Caresse w kolorze 103 Marilyn (wypatrzony na blogu Bogusi, Piękno i minimalizm). Kupiłam też sprawdzony puder Rimmel Stay Matte w kolorze 003 Peach Glow, Matująco-wygładzający puder mineralny Eveline Cosmetics (kolor 20 Transparent) oraz tusz do rzęs Lovely Curling Pump Up.


Z „nowości-przypadkowości” zgarnęłam pachnący lakier Revlon Parfumerie w kolorze Wintermint (patrz:Revlon Parfumerie, Apricot Nectar), lakier do ust Wibo Rock with me (odcień numer 2) oraz konturówkę do ust Eveline Max Intense Colour w kolorze 11 Rose. Sukcesywnie będę pokazywać te kosmetyki na blogu oraz dzielić się swoją opinią o nich. Coś szczególnie Was zainteresowało? :)


Na instagramową wieść o promocji na kremy z filtrem Bielendy (dzięki zoili z Czasami kosmetycznie), wysłałam siostrę na zakupy do Hebe. Szybka konsultacja telefoniczna i lista nieco się rozszerzyła. Poza dwoma egzemplarzami Ochronnego kremeu do twarzy Bielendy Bikini (30 SPF) kupiłam jagodowemasełko do ust Nivea, truskawkowy Carmex oraz matowy eyeliner Essence. Dobrze, że miałam kogo posłać po zakupy, kiedy sama chorowałam :)


Pod koniec miesiąca dostałam Chusteczki zmywające lakier z paznokci marki Jelid. Dosyć głośno o nich ostatnio w sieci, cieszę się więc, że będę miała okazję je wypróbować. Wydaje mi się, że będzie to fajna opcja na wyjazdy.

Tak prezentują się nowości kosmetyczne listopada. Jak wiecie, czekają mnie porządki i reorganizacja zapasów, muszę więc pomału oddelegowywać poszczególne kosmetyki na ich miejsce (jeśli nie wiecie o co chodzi zerknijcie do posta o zadaniach na grudzień, które sobie wyznaczyłam). Dajcie znać co ciekawego kupiłyście/dostałyście w listopadzie :) Czekam na Wasze komentarze!

Hello 2015! | 3 urodziny bloga & lakiery Ciaté dla Was!

$
0
0
Witajcie w nowym roku! Mam nadzieję, że Sylwestra spędziłyście w doskonałych nastrojach! Nie miałam jeszcze okazji złożyć Wam noworocznych życzeń, więc zrobię to teraz. Niech 2015 rok przyniesie Wam same dobre dni, zapał do realizacji planów i postanowień, ciekawe znajomości… No, niech będzie lepszy niż poprzedni! :)



Początek roku to również czas urodzin bloga, w tym roku już trzecich! Właściwą datę, 1 stycznia, przegapiłam, ale to nic, nadrabiam teraz, dziękując Wam za obecność, wsparcie i miłe komentarze. Mimo, że moją obecność w sieci mocno ostatnio ograniczam, to o blogu pamiętam, nieśmiało wyobrażając sobie nowe posty (pomysłów masa, jak to u mnie, ale z realizacją bywa różnie). Kryzysem tego chyba nazwać nie można, mimo wszystko. Nie wiem jeszcze co z blogiem będzie w tym roku, ale, jak napisałam w zaktualizowanej ostatnio stronie „o mnie”, postanowiłam nie planować zbyt wiele, nie narzucać sobie sztywnego harmonogramu, tylko pisać kiedy i o czym chcę. Myślę, że wyjdzie to z korzyścią dla mnie samej i dla bloga również.


Jako miły urodzinowy akcent, przygotowałam dla Was drobny upominek, w postaci lakierów marki Ciaté. Jedyne co musicie zrobić, aby zagrać o lakier, to wypełnić poniższy formularz, wpisując swoje imię/nick, adres e-mail oraz wybrać lakier, który Was interesuje. To wszystko! Nie trzeba obserwować/lubić bloga na żadnym portalu społecznościowym, chociaż będzie mi bardzo miło ;) Zgłoszenia zbieram do 18 stycznia 2015 roku (włącznie). Powodzenia!

REGULAMIN ROZDANIA:
1. Organizatorem rozdania jest autorka bloga zielone-serduszko.blogspot.com, a przeznaczone jest ono dla osób, które prawidłowo wypełnią poniższy formularz.
2. Przedmiotem rozdania są dwa lakiery do paznokci marki Ciaté (Fly with me i Regatta). Lakiery są nowe, nieużywane i zakupione przez autorkę bloga zielone-serduszko.blogspot.com.
3. Rozdanie trwa od 04.01.2015 do 18.01.2015, włącznie. Ogłoszenie wyników nastąpi w przeciągu trzech dni od zakończenia rozdania.
4. Uczestnicy rozdania mają za zadanie wypełnić i przesłać formularz zgłoszeniowy. Akceptacja regulaminu jest konieczna do wzięcia udziału w rozdaniu!
5. Zwycięzcy zostaną wyłonieni spośród osób, które prawidłowo wypełnią poniższy formularz.
6. Wyniki rozdania zostaną ogłoszone w osobnym poście na blogu, a zwycięzcy zostaną poinformowani o wygranej drogą mailową.
7. Wysyłka nagród, nastąpi w przeciągu dwóch tygodni od ogłoszenia wyników rozdania. Koszt wysyłki pokrywa organizatorka (tylko na teren Polski!).
8. Rozdanie nie podlega przepisom ustawy z dnia 19 listopada 2009 roku o grach hazardowych (Dz. U. z 2009 roku nr 201, poz. 1540 z późn. zm.).

Grudniowe zadnia - co się udało, a co nie!

$
0
0
Bezpowrotnie minął 2014 rok, a wraz z nim grudzień, na który wyznaczyłam sobie kilka zadań (KLIK). Zgodnie z zapowiedzią (i obietnicą!) nadszedł czas rozliczenia się z grudniowych celów. Już na wstępie powiem, że udało mi się "odhaczyć" wszystkie punkty z listy - jestem z siebie dumna :)

Wykupić karnet na aqua aerobik i udać się na pierwsze zajęcia

Po jednorazowym wyjściu na pływanie rekreacyjne, w celu "obadania" basenu, doszłam do wniosku, że jednak wolę "zacząć" właśnie od pływania. Tym samym aqua aerobik zszedł na razie na dalszy plan, a ja zaczęłam chodzić w piątkowe poranki na pływanie :) Co prawda okres świąteczny i kolejna infekcja, która nas "zaatakowała" nie sprzyjały częstotliwości, ALE, początek jest niezły :)



Przejrzeć i uporządkować zapasy kosmetyczne

Udało się! Od wielkiego chaosu, przez wielki bałagan, po względny porządek i organizację. Kilku kosmetyków się pozbyłam, o kilku przypomniałam, trzeźwo oceniłam arsenał niektórych (żele pod prysznic, mazidła do ciała). Na brudno spisałam daty ważności poszczególnych kosmetyków i poukładałam je na półkach. Zastanawiam się jeszcze czy przenieść tę rozpiskę do Excela, wzorem Chwili dla siebie (KLIK), czy pozostać jednak przy papierowej formie. Jakieś sugestie?


Wykonać i wysłać kartki świąteczne

Założyłam co prawda, że kartek własnoręcznie wykonanych będzie więcej, ale niestety... Mam nauczkę, żeby w przyszłym roku zabrać się za to zdecydowanie wcześniej. Co by nie było, kartki wysłane i w większości dostarczone. Bardzo podoba mi się ten zwyczaj! :)



Aktualizacja strony "o mnie"

Jest! Pewnie niewiele Was zerkało tam ot tak sobie, ale teraz oficjalnie wspominam, że jest po co :) Napisałam kilka słów o sobie, trochę o historii bloga i zamieściłam aktualne zdjęcie. Teraz widać, że blog jest zdecydowanie mój :) To, po basenie, było chyba najtrudniejsze grudniowe zadanie!

Mam nadzieję, że nikogo nie rozczarowałam moją relacją :) Fakt jest taki, że na początek wybrałam raczej mało rewolucyjne zadania, ale ich wykonanie w całości działa na mnie motywacyjnie. Na styczeń chyba nie będę urządzać publicznych deklaracji, mam oczywiście kilka celów/zadań do wykonania, ale takich z gatunku bardzo osobistych. Tak więc, post o "... zadaniach" może wróci w lutym? :)

Koniecznie napiszcie mi jak minęła Wam końcówka roku!Jak odnajdujecie się w nowym?Spotkało Was już coś miłego? Mnie na razie sporo gaf, ale przynajmniej jest z czego drzeć łacha (jak mawiał Złomek z filmu Auta) ;)

Do kogo trafią lakiery Ciaté? | Wyniki rozdania

$
0
0
W niedzielę zakończyło się rozdanie z lakierami Ciaté! Nieznacznie większym powodzeniem cieszyła się Regatta, aż żałuję, że zaopatrzyłam się tylko w jeden egzemplarz ;) Zanim jednak przejdę do wyników rozdania, chciałabym podziękować Wam za miłe życzenia pod ostatnim postem oraz dopiski w formularzu konkursowym. Jesteście szalone! :) Nie przedłużając...

...Regatta leci do Lucyny, a Fly with me do monaco!

Dziewczyny, serdecznie Wam gratuluję! Zaraz wysyłam do Was maile! :)

Pozostałym dziękuję za udział, cieszę się, że mimo ostatniej ciszy, wciąż zaglądacie na bloga. Trzymajcie się ciepło :)
Viewing all 306 articles
Browse latest View live