Ponad dwa tygodnie przerwy od blogowania to coś, czego zdecydowanie nie lubię. Ciężko zmobilizować się do pisania, kiedy zrobić trzeba tyle, że nie wiadomo od czego zacząć. Na szczęście, lista rzeczy do zrobienia sukcesywnie się zmniejsza, z przyjemnością wracam więc do pisania :)
Nowy miesiąc jak zwykle zaczynam od projektu denko. Maj był pod tym względem skromny, przyznaję, zużyłam tylko sześć kosmetyków. Wydaje mi się, że w czerwcu będzie znacznie lepiej, nic więc złego w tym, że trafił mi się chudy miesiąc.
Hipp, Oliwka pielęgnacyjna– uwielbiam tę oliwkę za wiele zastosowań. Używam jej do ciała (nawilża je jak żaden inny kosmetyk do tego przeznaczony), olejowania włosów i paznokci, a nawet do zmywania oporniejszego makijażu (zwłaszcza eyelinera). Kosmetyczny ideał, którego na pewno nie zabraknie w mojej łazience. Zdarza się oczywiście, że kupuję inne oliwki, jednak ulubioną pozostanie ta marki Hipp. Na razie nie otwieram kolejnej oliwki (w zapasie czeka Nivea), bo mam spory arsenał balsamów i mleczek, które i tak lepiej sprawdzają się w upalne dni niż oleiste formuły.
Ziaja Blubel, Mydło pod prysznic (jabłko agrest)– która z nas nie lubi soczyście i owocowo pachnących żeli pod prysznic? Ja z pewnością należę do wielbicielek takich kosmetyków! :) Zielone mydło pod prysznic Ziai uwiodło mnie przede wszystkim pięknym zapachem, a kiedy dodam do tego niezłe właściwości myjące, myślę, że to jeszcze nie koniec przygód z serią Blubel, zwłaszcza, że wariantów jest sporo. Następcą jest Żel pod prysznic Bali Be Beauty Spa.
Ziaja, Krem do rąk z proteinami jedwabiu i prowitaminą B5– to kolejne moje spotkanie z tym kremem Ziai, zaznaczę, że udane :) Krem przyjemnie nawilżał dłonie, przynosząc im ulgę, kiedy były bardziej przesuszone. Oczywiście nie jest to krem z kategorii tych silnie nawilżających, na moje potrzeby jest jednak wystarczający. Pełną recenzję kremu znajdziecie tutaj. Następcą jest Lotion do rąk z mleczkiem migdałowym i ekstraktem z bambusa Wellness&Beauty, który, nawiasem mówiąc, jest jednym z moich ulubieńców maja (o nich za kilka dni).
Garnier Fructis, Szampon wzmacniający "Mega objętość 48h"– wciąż nie mogę znaleźć produktów odpowiednich dla moich włosów. Ciężko jest mi znaleźć coś, co w pełni by im służyło, dlatego co rusz próbuję nowych kosmetyków. Szampon marki Garnier okazał się przyzwoity, dobrze oczyszczał włosy, nie wysuszając ich. Nie plątał włosów, ale z tym zwykle nie mam problemów, bo po każdym myciu używam odżywki. Zauważyłam też zwiększenie objętości włosów po umyciu, ale nie był to długotrwały efekt, zrzucam jednak winę na moje włosy, które krótko trzymają się wysoko, niestety… Poza tym, dobrze się pienił, a to lubię i przyjemnie pachniał (fructisowo można by rzec), chyba mam jeszcze jedną butelkę w zapasach. Następcy nie wskazuję, bo aktualnie używam dwóch szamponów.
DeBa, Balsam regenerujący do włosów– przypadkowy zakup z Biedronki towarzyszył mi bardzo długo, bo ponad siedem miesięcy! Tak wydajnej odżywki do włosów jeszcze nie miałam! Poza tym, warto wspomnieć, że jest to jedna z lepszych odżywek, jakich miałam okazję używać. Już niewielka ilość odżywki użytej po myciu włosów sprawiała, że stawały się one miękkie, sprężyste i błyszczące. Zdecydowanie ładniej się układały, a to dla mnie ważne, moje włosy są naprawdę niesforne. Odżywka nie obciążała moich włosów, ale nakładałam ją jedynie na końce. Muszę jeszcze wspomnieć, że za butelkę odżywki o pojemności 400 ml zapłaciłam niecałe 5 złotych! Jeśli jeszcze raz zobaczę odżywkę/balsam marki DeBa w Biedronce, od razu ją zakupię. W przypadku odżywki również nie wskazuję następców, szykuje się mała rewolucja w zasobach.
Cosmabell, Foot Peel– jeszcze niewiele mogę powiedzieć o efektach, jakie dały mi magiczne skarpetki Cosmabell, bo jestem w trakcie procesu linienia ;) Sam zabieg nałożenia skarpetek okazał się bajecznie prosty, a na pierwsze widoczne oznaki łuszczenia się skóry musiałam poczekać nieco dłużej niż zapowiadał to producent. No ale dzieje się, coś tam się dzieje. Na pewno dam znać w obszernej recenzji co sądzę o zabiegu Foot Peel – wypatrujcie :)
Znacie któryś ze zużytych przeze mnie kosmetyków? Jakie są Wasze odczucia na jego temat? Napiszcie też co u Was słychać, długo mnie tu nie było, najpewniej przegapiłam więc Wasze ciekawe wpisy. Wszelkie linki (wyjątkowo) mile widziane :)