Cóż poradzę, zapragnęło mi się frencha podczas nocnego maratonu z serialem Suits. Tak na marginesie, jestem już na drugim sezonie, tak się wciągnęłam :) Wracając jednak do manicure, frencha nie miałam na paznokciach miesiącami, jeśli nie od roku, przestało mi się to AŻ TAK podobać. Poza tym, podobno klasyczny french jest już passé. No nie wiem, uważam, że dobrze wykonany zawsze się obroni, poza tym to prostota i elegancja sama w sobie. To tyle, tytułem długiego wstępu, bohater (manicure) notki poniżej :)
W przedstawieniu udział wzięli Miss Selene 104 (niezbyt dobry do frencha jak się okazało) oraz Bell, Air Flow, Lotus Effect 07 (KLIK). Będę kochać ten lakier aż "zglucieje", co chyba zaczęło się dziać, chlip, chlip.
Jakie jest Wasze zdanie? French - tak, french - nie? ;)