W przerwie podsumowań miesiąca (tak, to nie koniec, zaplanowałam jeszcze post o ulubieńcach lipcach), chciałabym Wam zaprezentować kolejną z moich lakierowych nowości, czyli lakier marki Miss Sporty, z nowej (?) serii Clubbing Colours, którą zresztą uparcie nazywałam Colour Clubbing i dopiero dzisiaj zauważyłam swój błąd ;)
Lakier, opatrzony numerem 326, to piękny, intensywny, chociaż nieco rozbielony, koral z domieszką różu. Czasami wydaje się być wręcz neonowy, zwłaszcza w sztucznym świetle. Kolor niewątpliwie piękny, bardzo letni i słoneczny, nic dziwnego, że zwrócił moją uwagę w Rossmannie. Przy okazji, w domu zorientowałam się, że mam już w swoich zbiorach bardzo podobny kolor* :)
Konsystencja lakieru przy pierwszym użytku wydawała mi się zbyt gęsta, przy drugim odebrałam ją już jako normalną. Nie wiem od czego to zależy, nie zmienia to jednak faktu, że lakier kiepsko się nakłada, ciężko nałożyć go równomiernie i bardzo trudno nakładać cienkie warstwy. Nałożyłam dwie warstwy lakieru, chociaż myślę, że do pełnego krycia przydałyby się trzy. Pędzelek jest dziwny, dość gruby i zaokrąglony. I o ile paznokcie u rąk łatwo nim malować ze względu na kształt, o tyle ze stopami miałam już problem. Nie lubię takich pędzelków. Wysychał całkiem nieźle, ale w końcu i tak użyłam wysuszacza Sally Hansen, nie wiem więc jak lakier zachowuje się solo. Na paznokciach przetrwał cztery dni, kiedy to zaczęły ścierać się końcówki i pojawił jeden odprysk, całkiem nieźle!
Na poniższych, kiepskich swoją drogą zdjęciach, mam nałożoną warstwę Odżywki wzmacniającej z diamentami Eveline, na to dwie cienkie warstwy lakieru Miss Sporty, a całość pokryłam warstwą topu Sally Hansen.
Jak widzicie, nie jest to lakier bez wad, chociaż niewątpliwą przewagę daje mu jego piękny kolor. Przyznam, że spodziewałam się czegoś lepszego, ale kolor wiele mi wynagradza, bo jest właśnie taki, jakiego oczekiwałam. Nie mam porównania, bo jest to mój jedyny lakier z tej serii, ale może Wy macie inne, jak się u Was sprawują? :)
*Wpadłam więc na pomysł, aby je kolorystycznie porównać i pokazać na blogu, jesteście zainteresowane takim postem? Mam kilka takich par, jak się później okazało. Dajcie znać w komentarzu :)