Miał być zapowiadany tydzień recenzji pielęgnacyjnych na blogu, a tymczasem co, cisza tu i pustka... Jedyne co mam na usprawiedliwienie to fakt, iż wpadłam w wir wiosenno - przedświątecznych porządków, a że takie zrywy nie zdarzają się u mnie zbyt często to korzystam ile mogę :) Pielęgnacyjne posty na razie muszą poczekać, a tymczasem, korzystając z przerwy w sprzątaniu...
Właściwie powinnam rozpocząć posta od odpowiedniej piosenki, aby wprowadzić stosowny nastrój ;) Dziś na blogu, na przekór temu co za oknem, słonecznie, letnio i ciepło, bo...
...przedstawiam Wam kolejny "blogerski" lakier Wibo - Słoneczny Patrol by jamapi :)
Słoneczny Patrol to ciepły, głęboki odcień żółci. Kolor bardzo żywy i energetyczny. Określiłabym tą żółć jako bananową, na pewno nie jest cytrynowa (co sugerowałaby większość zdjęć jakie zrobiłam przez trzy dni noszenia). W lakierze zatopiona jest ogromna ilość złotych drobinek, które sprawiają, że lakier ten jest według mnie wyjątkowy, takiego jeszcze nie widziałam. I chociaż ogólnie za żółtym na paznokciach nie przepadam, tak ten jakoś złagodził moje twarde podejście w tej kwestii i nawet go polubiłam. Na lato będzie jak znalazł! :)Aplikacja przebiegała bezproblemowo, lakier jest rzadszy niż chociażby pokazywany ostatnio Peaches and cream, ale wciąż jest z niego glutek. Pędzelek jest bardzo wygodny, bo niezbyt wąski i z łatwością maluje się nim płytkę i manewruje przy skórkach.
Do pełnego krycia potrzeba... No właśnie, tu wspomnę Wam o jednej rzeczy. Jak wiadomo, żółte lakiery są w ogóle ciężkie we współpracy w kwestii krycia. Niestety Słoneczny Patrol nie odbiega od "normy". Na poniższym zdjęciu zobaczyć możecie efekt (od prawej) po jednej warstwie lakieru, po dwóch oraz po trzech. Ostatecznie nałożyłam też czwartą, ale i tak pełnego krycia nie osiągnęłam (co zresztą zobaczycie za moment na zdjęciach).
Czas schnięcia określiłabym jako niezły! Co dziwne, zważywszy na fakt, że miałam na paznokciach cztery warstwy lakieru oraz to, że lakier ma "glutowatą" konsystencję i ogólnie seria ta nie cieszy się dobrą sławą w kwestii schnięcia... W każdym razie lakier wysechł w całkiem przyzwoitym tempie, a ja nie doświadczyłam żadnych większych odgnieceń, poza tym oczywistym, po uderzeniu dłonią w drzwi. Na plus! :)
Lakier wytrzymał na paznokciach trzy dni, chociaż ostatniego dnia wyglądał już tak koszmarnie, że szkoda gadać. Ale co by nie było, wiosenne porządki jako tako przetrwał (łącznie z myciem okien). Zmywał się lekko opornie, ale to ze względu na zawarte w nim drobinki. Nie zabarwił mi też płytki, czego się bardzo obawiałam, zwłaszcza, gdy zorientowałam się, że nie nałożyłam bazy. Obyło się jednak bez katastrofy :)
Czas pokazać gagatka w akcji, tak więc, drogie panie, biusty w górę, czerwone stroje kąpielowe na siebie, blond czupryna rozczochrana (KLIK), bo nadchodzi Słoneczny Patrol! :)))
I co, dacie się uwieść czarowi Pameli, tfu, Słonecznego Patrolu? Ja o dziwo tak, chociaż zostawię go sobie na cieplejsze miesiące, teraz aż mi głupio paradować z żółtymi paznokciami, gdy wokół... biało ;)
Trzymajcie się cieplutko i bez śniegu (oby!),
a z życzeniami jeszcze tutaj wrócę :)
Aga