Cześć dziewczyny!
Ostatnio pojawiam się na blogu i zaraz znikam. Bardzo mi się to nie podoba, ale cóż, siła wyższa... Dzisiaj jednak, korzystając z napływu energii i czasu pokażę Wam moje zużycia z minionego miesiąca. Jest ich bardzo, bardzo mało, jakoś tak wyszło. Nie jestem zadowolona, bo założyłam sobie, że zużyję więcej, ale nie ma co, nadrobię w marcu :)
Nie chciałabym za bardzo rozpisywać się na temat denek, bo nie ma wśród nich szczególnych "wybitności". Zużyłam całkiem fajny żel pod prysznic Adidas, bardzo podobał mi się jego zapach - świeży i orzeźwiający. Kolejna zużyta butelka ulubionego zmywacza Isany również za mną. Antyperspirant Ziai używałam po raz pierwszy i muszę przyznać, że okazał się być całkiem przyzwoity - dobrze wywiązywał się ze swojego zadania. O kremie do twarzy z Avonu miałam napisać przez cały czas jego użytkowania, ciągle to odkładałam, aż się skończył, a ja zostałam bez zdjęć i bez niczego ;) Muszę przyznać, że bardzo ten krem polubiłam, niesamowicie mi służył, a używałam go ponad pół roku, taki był wydajny :) W lutym zużyłam też kilka próbek i wyrzuciłam zgluciały lakier do frencha.
Denko niezbyt imponujące, cieszę się jednak, że i tak coś udało mi się zużyć. W marcu będzie lepiej! :) A jak Wasze zużycia lutego? Jesteście zadowolone?
Ostatnio pojawiam się na blogu i zaraz znikam. Bardzo mi się to nie podoba, ale cóż, siła wyższa... Dzisiaj jednak, korzystając z napływu energii i czasu pokażę Wam moje zużycia z minionego miesiąca. Jest ich bardzo, bardzo mało, jakoś tak wyszło. Nie jestem zadowolona, bo założyłam sobie, że zużyję więcej, ale nie ma co, nadrobię w marcu :)
Nie chciałabym za bardzo rozpisywać się na temat denek, bo nie ma wśród nich szczególnych "wybitności". Zużyłam całkiem fajny żel pod prysznic Adidas, bardzo podobał mi się jego zapach - świeży i orzeźwiający. Kolejna zużyta butelka ulubionego zmywacza Isany również za mną. Antyperspirant Ziai używałam po raz pierwszy i muszę przyznać, że okazał się być całkiem przyzwoity - dobrze wywiązywał się ze swojego zadania. O kremie do twarzy z Avonu miałam napisać przez cały czas jego użytkowania, ciągle to odkładałam, aż się skończył, a ja zostałam bez zdjęć i bez niczego ;) Muszę przyznać, że bardzo ten krem polubiłam, niesamowicie mi służył, a używałam go ponad pół roku, taki był wydajny :) W lutym zużyłam też kilka próbek i wyrzuciłam zgluciały lakier do frencha.
Denko niezbyt imponujące, cieszę się jednak, że i tak coś udało mi się zużyć. W marcu będzie lepiej! :) A jak Wasze zużycia lutego? Jesteście zadowolone?