Kilka dni temu, w poście z grudniowymi nowościami kosmetycznymi (KLIK), wspominałam o paletce cieni Lovely - Nude make up kit. Dzisiaj chciałabym pokazać paletkę z bliska, w nadziei, że pomoże to którejś z Was w zakupie lub od niego odwiedzie (przecież i tak może być). Zapraszam do lektury i obejrzenia zdjęć! :)
Nude make up kit określana jest przez producenta jako Paleta cieni w naturalnych odcieniach do wykonania najmodniejszego makijażu nude. W paletce znajduje się dwanaście cieni (zarówno matowych, jak i "satynowych"), a gramowa zawartość cieni to 15,6 g.
Nude make up kit kupić można w Rossmannie, w cenie ok. 12 złotych. Niestety, z tego co sama zauważyłam, niełatwo paletkę kupić, udało mi się to dopiero za którymś razem. Zdeterminowanym polecam uzbroić się w cierpliwość! ;)
Kolory cieni idealnie trafiają w moje upodobania i potrzeby. Są wystarczające do wykonania szybkiego, dziennego makijażu, jak i czegoś bardziej wymyślnego. Wśród cieni znajdują się cztery cienie matowe, w tym jeden z drobinkami brokatu (1, 3, 5 i 12), reszta natomiast jest satynowo - metaliczna.
Nie zauważyłam, aby cienie nadmiernie się osypywały, robią to w normie i dotyczy to tylko dwóch czy trzech odcieni (tych miękkich, sprawiających wrażenie mokrych). Cienie łatwo nakładają się na powiekę i świetnie ze sobą łączą. Na bazie (najczęściej używam bazy e.l.f.) cienie wytrzymują kilka godzin w stanie niemalże nienaruszonym, zdarzały się nawet dni, kiedy makijaż oka, aż do demakijażu wyglądał niezmiennie.
Swatche to na pewno to, co Was interesuje. Cóż, nie są one najlepsze, delikatnie mówiąc, ale i tak je pokażę - dla dobra publicznego ;) Zdjęcia wykonałam w sztucznym świetle, z wykorzystaniem lampy błyskowej. Numery na zdjęciu odpowiadają kolejności cieni w paletce.
Paletkę intensywnie testuję od kilku tygodni i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona. Kolorystyka cieni idealnie wpasowuje się w moje upodobania, a i jakość ich samych jest zaskakująco dobra, zważywszy na koszt samej paletki. Jak to zwykle w przypadku paletek bywa, upatrzyłam sobie kilka ulubionych cieni i to z nich najintensywniej korzystam. Mam na myśli pierwsze maty (1, 3 i 5) oraz 2, 7, 10 i 11. Jedyne co w paletce mi się nie podoba to liche opakowanie, ale skoro zawartość jest tak przyjemna, kto by się tym przejmował... ;)
Co Wy na to? Interesuje Was w ogóle propozycja Lovely? A może Nude make up kit wcale nie wydaje się Wam warty uwagi? Czekam też na opinie szczęśliwych (?) posiadaczek paletki :)
Nie zauważyłam, aby cienie nadmiernie się osypywały, robią to w normie i dotyczy to tylko dwóch czy trzech odcieni (tych miękkich, sprawiających wrażenie mokrych). Cienie łatwo nakładają się na powiekę i świetnie ze sobą łączą. Na bazie (najczęściej używam bazy e.l.f.) cienie wytrzymują kilka godzin w stanie niemalże nienaruszonym, zdarzały się nawet dni, kiedy makijaż oka, aż do demakijażu wyglądał niezmiennie.
Swatche to na pewno to, co Was interesuje. Cóż, nie są one najlepsze, delikatnie mówiąc, ale i tak je pokażę - dla dobra publicznego ;) Zdjęcia wykonałam w sztucznym świetle, z wykorzystaniem lampy błyskowej. Numery na zdjęciu odpowiadają kolejności cieni w paletce.
Paletkę intensywnie testuję od kilku tygodni i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona. Kolorystyka cieni idealnie wpasowuje się w moje upodobania, a i jakość ich samych jest zaskakująco dobra, zważywszy na koszt samej paletki. Jak to zwykle w przypadku paletek bywa, upatrzyłam sobie kilka ulubionych cieni i to z nich najintensywniej korzystam. Mam na myśli pierwsze maty (1, 3 i 5) oraz 2, 7, 10 i 11. Jedyne co w paletce mi się nie podoba to liche opakowanie, ale skoro zawartość jest tak przyjemna, kto by się tym przejmował... ;)
Co Wy na to? Interesuje Was w ogóle propozycja Lovely? A może Nude make up kit wcale nie wydaje się Wam warty uwagi? Czekam też na opinie szczęśliwych (?) posiadaczek paletki :)