W zeszły piątek w moje łapki trafiły trzy lakierowe nowości, które pobieżnie pokazywałam już przy okazji postu z nowościami kosmetycznymi. Dzisiaj zaczynam właściwą już prezentację kolorów, zaczynając od dwóch maluszków Vipery z serii Polka, mowa o lakierach opatrzonych numerami 40 i 63.
Inspiracją dla tej serii lakierów miało być kolorystyczne bogactwo polskiego folkloru (KLIK), wśród lakierów Polka znaleźć możemy aż 70 kolorów! Mnie dane jest za ich pomocą oswajać niebieskości :)
Inspiracją dla tej serii lakierów miało być kolorystyczne bogactwo polskiego folkloru (KLIK), wśród lakierów Polka znaleźć możemy aż 70 kolorów! Mnie dane jest za ich pomocą oswajać niebieskości :)
Vipera, Polka 40 to kremowy, dość jasny, nieco jeansowy odcień niebieskiego. Kolor przywodzi na myśl chabry (chociaż jest bardziej przygaszony), niezapominajki lub polskie, letnie niebo :) Lakier należy do tych o rzadkiej konsystencji, ale nie rozlewa się po skórkach. Pierwsza warstwa bardzo słabo kryje, ale do pełnego pokrycia płytki wystarczą dwie warstwy emalii. Kolejna warstwa lakieru ściąga poprzednią, tworząc nieestetyczne dziury, które potem trzeba uzupełnić. Pędzelek jest wąski, ale przez to precyzyjny. Zakrętka lakieru, czy też trzonek, jak zwał, tak zwał, bardzo ułatwia malowanie, bo jest mała i zgrabna.
Vipera, Polka 63 to bezbarwna baza pełna niebieskiego i srebrnego brokatu oraz większych, zielonych drobin. Lakier jest gęstszy niż 40, sprawia też wrażenie bardziej "tępego" w aplikacji. Dwie warstwy dają fajny, błyszczący efekt. Niektóre zielone drobinki są krzywo przycięte i tworzą wraz z lakierem małe "glutki". Pędzelek jest identyczny jak przy kremowej 40. Niestety z obu buteleczek praktycznie całkiem starły się już napisy, nie widać już nawet numerów. Dodam, że każda z buteleczek mieści w sobie 5,5 ml emalii.
Uważam, że oba lakiery świetnie ze sobą współgrają, nie było więc innej opcji jak użycie ich razem. Brokat nałożyłam na dwa paznokcie na każdej dłoni, co dało nienachalny, ale widoczny akcent. Na paznokcie nałożyłam warstwę diamentowej odżywki Eveline, dwie warstwy kremowego niebieskiego lakieru, na czterech paznokciach dwie warstwy brokatu, a całość pokryłam topem Insta - Dri Sally Hansen. Tak wykonany manicure nosiłam na paznokciach przez cztery dni, po tym czasie zauważyłam mały odprysk i lakier zdarłam. Tak, zdarłam, lakier fajnie odchodził całymi płatami, a ja takie skubanko lubię, więc miałam zabawę ;)
Zdjęcia robione były w sztucznym oświetleniu i przy użyciu lampy błyskowej, przez co uroda brokatu nie jest specjalnie widoczna. Musicie mi więc uwierzyć na słowo, że pięknie się prezentował, dając wrażenie turkusu na paznokciach. Kolor niebieskiej 40 został za to całkiem nieźle odzwierciedlony.
Mnie oba lakiery bardzo się spodobały, co pewnie dziwi Was niemniej niż mnie, bo przecież ja nie lubię niebieskiego na swoich paznokciach. Cóż, może zaczynam się łamać i przekonywać? Przemawia do Was taka wersja niebieskości? Znacie tę serię Vipery? Dostrzegacie w lakierach coś wspólnego z polskim folklorem? :)