Właściwie planowałam na dzisiaj innego posta, chciałam zacząć podsumowanie miesiąca od kosmetycznych nowości, ale... zmieniłam plany ;) Torba z denkiem i nowości, walające się po pokoju, łypią na mnie oczami z każdego kąta, a mnie tak nie chce się za to zabrać. Zacznę jutro! ;) A dzisiaj, natchniona wczorajszym postem Bogusi, pokażę Wam co robię od jakiegoś czasu, w walce o zdrowe i mocne paznokcie :)
Nigdy nie miałam większych problemów z paznokciami, zawsze były raczej zdrowe, mocne i twarde. Często też noszę je długie, ale to na pewno wiecie :) Borykam się jedynie z przesuszonymi skórkami i rozdwajaniem paznokci, które ostatnio bardzo mocno się nasiliło. Zachęcona między innymi postami Idalii (oraz innych dziewczyn) rozpoczęłam olejowanie paznokci.
Najpierw korzystałam z olejku wylewanego prosto na dłonie, ale stwierdziłam, że robi się przy tym zbyt dużo bałaganu, marnuje się kosmetyk, a poza tym wszystko naokoło jest tłuste. Postanowiłam więc skomponować sobie własną oliwkę do olejowania skórek i paznokci, którą wlałam do pustej buteleczki po lakierze*. Co wchodzi w skład mojego olejku?
- olejek Alterry (migdały i papaja)
- odrobina oliwki Babydream
- olejek rycynowy
Taką mieszanką "maluję" skórki kilka razy dziennie oraz na noc (wtedy wykonuję też masaż) nawet kiedy mam pomalowane paznokcie. A kiedy zmywam lakier, daję paznokciom trochę odpocząć i serwuję im porządną porcję oliwki :) Efekty zauważyłam bardzo szybko, właściwie natychmiastowo poprawia się wygląda skórek, chociaż myślę, że na spektakularne efekty na paznokciach będę musiała nieco poczekać :) Warto!
Poza olejowaniem stosuję również odżywkę do paznokci. Tym razem padło na Odżywkę wzmacniającą z diamentami marki Eveline. Używałam kiedyś słynnej 8 w 1, działała, ale w trakcie kuracji, po jej zakończeniu paznokcie wracały do pierwotnego stanu. Dałam więc sobie spokój, poza tym, że w tym czasie przetoczyło się przez blogosferę kilka nieprzyjemnych sytuacji wywołanych tą właśnie odżywką. Nie bez strachu zaczęłam więc kurację Odżywką wzmacniającą..., ale póki co wszystko jest w porządku, a i efekty są zauważalne - paznokcie stwardniały, płytka się wygładziła, mniej się rozdwaja, a poza tym paznokcie szybciej rosną! Mam nadzieję, że tak zostanie :) Aktualnie stosuję odżywkę po prostu jako bazę pod lakier, bo nie mogę sobie odpuścić ich malowania (mam przecież troszkę nowości, prawda?).
Co jeszcze planuję robić/robię aby wzmocnić paznokcie?
- będę używać zmywacza jak najrzadziej - będę po prostu maksymalnie długo "nosić" manicure, tzn. dopóki będzie wyglądał schludnie i estetycznie; chcę zminimalizować zużycie zmywacza, który przecież nie wpływa zbyt korzystnie na nasze paznokcie, a przede wszystkim skórki
- co najmniej raz w tygodniu planuję moczyć paznokcie w ciepłej oliwie z oliwek - to jaki taki bonus do olejowania; na pewno nie zaszkodzi :)
- do większych prac domowych będę używać rękawiczek - to będzie dla mnie dość trudne, bo w rękawiczkach sprząta mi się sto razy trudniej, ale jakoś mam nadzieję to przejść ;)
- wypracuję w sobie systematyczność w odsuwaniu skórek - pomagać mi w tym będą Instant Cuticle Remover Sally Hansen oraz Preparat do odsuwania skórek naszej rodzimej firmy Wibo oraz obowiązkowo drewniany patyczek :)
- poza tym nawilżanie, nawilżanie i jeszcze raz nawilżanie - nie powinnam dopuszczać do sytuacji, w której czuję, że moja skóra na dłoniach jest przesuszona i ściągnięta
Powyżej możecie zobaczyć stan moich paznokci na dzień dzisiejszy (29.07), w wersji naked, a poniżej po dawce olejku :) Postanowiłam troszkę je skrócić, żeby lepiej zaobserwować efekty. Pod koniec sierpnia spodziewajcie się posta, w którym pokażę efekty, wierzę w to, że będzie co pokazać! :)
Jak mają się Wasze pazurki? :)
*O sposobie na wyczyszczenie buteleczki od lakieru przeczytałam u Idalii. Najpierw wylałam resztki lakieru do foliowego woreczka, potem kilkakrotnie wypłukałam buteleczkę zmywaczem, a następnie umyłam buteleczkę i pędzelek ciepłą wodą z mydłem.
Pamiętajcie o konkursie!
Macie czas do środy, aby się zgłosić!